"Co to w ogóle jest?!". Prof. Legutko ostro: To niebywały obyczaj
W środę rzecznik rządu Piotr Mueller poinformował w mediach społecznościowych, że premier Mateusz Morawiecki skierował do Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego wniosek o udział w następnym posiedzeniu izby. Szef polskiego rządu chce przedstawić stanowisko Polski w toczącym się z Komisją Europejską sporze o reformę wymiaru sprawiedliwości oraz orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o wyższości prawa krajowego nad unijnym.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wyraziła "głębokie zaniepokojenie" orzeczeniem TK. "Poleciłam służbom Komisji dogłębną i szybką analizę. Na tej podstawie zdecydujemy o kolejnych krokach" – czytamy w oświadczeniu.
Z kolei we wtorek holenderski parlament wezwał swój rząd do niewydawania zgody na 36 mld euro dla Polski z KPO w związku z wyrokiem TK.
Wystąpienie premiera
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości ocenił, że inicjatywa premiera Morawieckiego jest bardzo dobrym pomysłem. Polski rząd ma bowiem trudności z dotarciem ze swoim przekazem do części społeczeństwa.
– Wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego na forum Parlamentu Europejskiego, w takim gremium, to wydarzenie na tyle duże, że będzie musiało być relacjonowane. To próba dotarcia z naszymi racjami do części opinii publicznej, która ma zafałszowany obraz rzeczywistości – stwierdził na antenie Polskiego Radia 24.
– Trudno jest dotrzeć z racjami polskiego rządu i dużej części społeczeństwa do przekazu międzynarodowego. Media głównego nurtu, przedstawiając sprawy polskie, prezentują wyłącznie racje opozycji – dodał polityk.
Kryzys UE
Europoseł odniósł się także do głośne apelu holenderskich posłów do rządu Marka Rutte o zablokowanie środków dla Polski. Zdaniem prof. Legutki to wydarzenie skandaliczne.
– Unia Europejska osuwa się w bezprawie, tam następuje destrukcja prawa. Co to w ogóle jest, że parlament, rząd państwa członkowskiego chce ukarać inne państwo członkowskie? To niebywały obyczaj – powiedział i wskazał przyczynę tego typu zachowań" "To możliwe dlatego, że odżywają stare resentymenty, czyli stosunek wyższości części zachodniej do części wschodniej Europy. Oni uważają nas za gorszych, którymi mogą rządzić i którym mogą dać klapsa".